Hygge – duński fenomen
Obecnie trudno znaleźć kogoś kto nie spotkał się z intrygująco brzmiącym słowem hygge. Słownik Collinsa w swoim corocznym rankingu uznał je za trzecie w kolejności, najpopularniejsze słowo roku 2016. Uznawana za kolebkę hygge Dania od lat niezmiennie plasuje się w czołówce Światowego Raportu Szczęścia przygotowywanego na zlecenie ONZ. Pojawia się coraz więcej filmów i artykułów zapoznających nas z tą tematyką, a publikacje czytelnicze o hygge były hitem prezentowym na ostatnie Boże Narodzenie. Jeden z londyńskich collegy prowadzi nawet dla swoich uczniów specjalne zajęcia z hygge. Wszystko to świadczy o rosnącej sławie tego zjawiska.
Czy można zatem uciec przed tym fenomenem rodem z zimnej Skandynawii? Zapewne tak, ale po co uciekać? Może warto zaprzyjaźnić się zarówno z samym słowem jak i z filozofią jaką w sobie kryje, bowiem niezależnie od tego czy jesteśmy skłonni do ulegania aktualnym trendom czy też nie, zawsze warto mieć oczy otwarte na to co inspirujące, co może wnieść coś wartościowego w nasze życie. Zresztą, jakkolwiek nowatorsko brzmi to słowo, idea z nim związana z całą pewnością jest znana każdemu.
Czym zatem jest osławione hygge?
Etymologia słowa
Słowo hygge w pisanym języku duńskim pojawiło się na początku XIX wieku. Oryginalnie pochodzi z języka norweskiego (od roku 1397 do 1814 Dania i Norwegia były jednym królestwem) i oznacza „dobre samopoczucie”. Śledząc etymologiczną ścieżkę wyrazu trafiamy m.in. na znaczenia: obejmować się, pocieszać, rozważać, nastrój, które jak najbardziej pasują do zjawiska hygge.
Obecnie występuje zarówno jako rzeczownik, czasownik jak i przymiotnik (hyggelig). Dodanie go do wielu innych wyrazów dało początek całej rodzinie „hygge – słów”. Mamy zatem:
- Hyggekrog – przytulny kącik,
- Hyggesnak – przyjemna rozmowa, zazwyczaj o niczym istotnym,
- Hyggestund – miła chwila,
- Familjehygge – rodzinne hygge,
- Hyggeland – hygge-kraj.
Sami Duńczycy posługując się nim (i jego pochodnymi) doskonale się rozumieją. Nie widzą potrzeby szukania na siłę jego tłumaczenia czy odpowiedników w innych językach. Jak mówi tłumaczka i blogerka, Tove Maren Stakkestad: "Hygge was never meant to be translated. It was meant to be felt". Zgadzam się z tym podejściem, bo chyba nie o znalezienie jednego trafnego znaczenia chodzi ale o zrozumienie czym rzeczywiście ta koncepcja jest i jak funkcjonuje w codziennym życiu Duńczyków.
Osobiście jednak podoba mi się definicja Anny Lea West, która nazywa duńskie hygge „coziness of the soul” czyli w wolnym tłumaczeniu „przytulność duszy”.
Hygge w innych językach
Hygge z pewnością nie jest pojęciem zarezerwowanym tylko dla mieszkańców Danii. Ma charakter uniwersalny. Znajduje swoje odzwierciedlenie w innych językach. Niemcy mają swoje Gemütlichkeit, Holendrzy gezelligheid, Norwegowie koselig a Kanadyjczycy hominess. Faktem jednak pozostaje, że z racji wielu czynników, to właśnie Dania jest z nim kojarzona wyjątkowo silnie. Jak stwierdza Meik Wiking w swojej książce „Hygge. Klucz do szczęścia”, jest ono szczególnie ważne dla duńskiej kultury i tożsamości, stanowi integralną część narodowego DNA. Zdaje się, że przeciętny Duńczyk nie jest zdolny do życia bez hygge.
Hygge a szczęście
Zastanawia mnie dlaczego świat zafascynował się tym tematem. Być może z powodu pragnienia poznania tajemnicy Duńczyków uznawanych w międzynarodowych sondażach za naród najszczęśliwszy na świecie.
Instytut Badań nad Szczęściem w Kopenhadze, którego dyrektorem jest wspomniany Meik Wiking, za jeden z głównych powodów tak optymistycznych wyników sondażowych podaje świadomość życia w „państwie dobrobytu” zapewniającym swoim obywatelom powszechną i bezpłatną opiekę zdrowotną, bezpłatną edukację wyższą oraz wysokie zasiłki dla bezrobotnych, co wpływa z kolei na obniżanie się poczucia niepewności i stresu. Duńczycy tworzą społeczeństwo obywatelskie o wysokim stopniu zaufania społecznego i poczucia sprawczości w odniesieniu do własnego życia. Jednak za kluczowy czynnik w budowaniu ich dobrego samopoczucia uznaje się wsparcie społeczne – bliską obecność osób, na które mogą liczyć, oraz tzw. work-life balance – równowagę pomiędzy życiem osobistym a pracą, wystarczająco dużo czasu wygospodarowanego dla rodziny i przyjaciół.
Udowodnione jest, że cechą łączącą ludzi szczęśliwych jest posiadanie dobrych, rozbudowanych relacji społecznych. Hygge kładzie duży nacisk na tę sferę naszego życia, gorąco zachęca do spędzania czasu z osobami bliskimi (choć hygge to także relaksujący czas spędzony w pojedynkę).
Wiking wskazuje na ścisłe powiązanie odczuwania szczęścia i hygge w stricte duńskim ujęciu. Coś w tym spostrzeżeniu z pewnością musi być skoro inne państwa jak choćby Norwegia czy Holandia cieszą się podobnym dobrostanem co Dania, ale to właśnie ona przoduje w rankingach szczęśliwości.
Za wspaniałą zatem wiadomość należy przyjąć fakt, że hygge jest dostępne dla wszystkich, więc teoretycznie i my możemy zbliżyć się do duńskiego poziomu zadowolenia wplatając w nasze życie jego elementy.
Zrozumieć hygge
Hygge to swoiste carpe diem – umiejętność cieszenia się chwilą, docenienie teraźniejszości (choć czasem i nostalgiczna podróż np. w czasy dzieciństwa), uważność na to co dzieje się tu i teraz, delektowanie się małymi rzeczami sprawiającymi nam przyjemność, szczegółami obok których często przebiegamy nawet ich nie zauważywszy, wprowadzanie hedonistycznego pierwiastka w swoją rzeczywistość, krótko ujmując – to źródło codziennego szczęścia, które pozostaje w zasięgu każdego z nas.
Jak ujmuje to Marie Tourell Søderberg, autorka książki „Hygge. Duńska sztuka szczęścia” – hygge „przypomina kompas naprowadzający nas na chwile szczęścia, których nie da się kupić, i dzięki temu odnajdujemy magię w codzienności”.
Kluczowe cechy hygge
Niezależnie od tego czy hygge odniesiemy do sposobu spędzania czasu, relacji z ludźmi czy wyglądu naszego domu, słowami, które zawsze będą trafnie oddawały jego istotę są: spokój, intymność, nastrojowość, niespieszność, skromność, autentyczność, prostota, funkcjonalność.
Hygge to na ogół wybór czegoś prostego zamiast wyrafinowanego, dobrze znanego zamiast eksperymentalnego, naturalnego zamiast sztucznego.
Hygge zaspokaja nasze pierwotne potrzeby. Jest nieodzownie związane z poszukiwaniem bezpieczeństwa. Pozostaje w pełnej zgodności z piramidą Maslowa, w której właśnie ono jest kluczowe dla odczuwania spokoju i myślenia o dalszych, wyższych potrzebach.
Hygge pojawia się w sytuacjach, które niosą bliskość, dają poczucie spontaniczności i pobudzają zmysły. By zaistniało konieczne jest połączenie trzech elementów: odpowiedniego czasu, miejsca i ludzi, one bowiem kreują atmosferę pozwalającą nam poczuć się naprawdę dobrze, bezpiecznie, swobodnie.
„Dom jest katedrą hygge”, jak pisze Søderberg, dlatego Duńczykom kojarzy się ono bardziej ze spędzaniem czasu w zaciszu domowym niż na zewnątrz (choć spacer z psem czy poranny jogging również może być jak najbardziej hygge), bardziej z okresem jesienno – zimowym i długimi wieczorami niż z pełnią lata (choć obiad z przyjaciółmi w kwitnącym ogrodzie jest bardzo hyggelig). Generalnie hygge zmienia swój charakter w zależności od pory roku i pogody, dostosowując się do naszych potrzeb.
Hygge to również ….
wdzięczność za to co mamy, a nie skupianie się na tym co mieć byśmy mogli. Kreuje w nas pewien minimalizm w odniesieniu do stanu posiadania, mniej materialistyczne nastawienie do świata, przez co łatwiej zaspokajamy nasze potrzeby, szybciej osiągamy stan zadowolenia a nawet szczęścia. Wybieramy „być”, „doświadczać”, „czuć”, „dzielić się” zamiast „mieć”, „biec”, „walczyć”. Zaprzecza konsumpcjonizmowi, „wyścigowi szczurów” i rywalizacji, za to podkreśla rolę i wartość równości, akceptacji i współpracy w naszym życiu.
Hygge a zmysły
Hygge odbieramy całym sobą. Angażuje ono wszystkie zmysły. Można je posmakować, usłyszeć, powąchać, dotknąć i zobaczyć. Jednym słowem – poczuć. I oto w tym chodzi.
Smaki
Hygge jest nierozerwalnie związane z jedzeniem, ale nie z ekscentryczną, eksperymentalną kuchnią, lecz z dobrze znanymi, ulubionymi smakami. Generalnie – hygge rzadko występuje bez przekąsek J, a im słodziej, tym lepiej.
Dźwięki
Hygge bardzo lubi ciszę na tle której najlepiej prezentują się hyggelige dźwięki takie jak odgłos kropel deszczu bębniących o zewnętrzny parapet okna, trzaski palących się polan w kominku, szum drzew czy wiatru.
Zapachy
Hygge rozpieszcza nasz zmysł powonienia zapachami kojarzącymi się jednoznacznie z czymś przyjemnym i bezpiecznym. To może być zapach powietrza po majowej burzy, ściółki leśnej, domowego obiadu, świeżej pościeli czy aromatycznych olejków.
Wygląd
Hygge gustuje w starych, rustykalnych, naznaczonych czasem przedmiotach, łącząc je w odpowiednich proporcjach z nowymi i nowoczesnymi. Woli przedmioty wykonane z drewna, kamienia, ceramiki, wełny czy skóry od tych szklanych, betonowych czy metalowych. Lubi dawać „drugie życie” przedmiotom. Preferuje przygaszone, subtelne światło (koniecznie świece!), naturalne kolory oraz powolny ruch (np. wirujących w powietrzu płatków śniegu). Dlaczego? Bo hygge z natury jest ciepłe, przytulne i przyjazne. To prostota, która jednocześnie zapewnia poczucie komfortu.
Gdzie odnajdziemy ducha hygge?
Hygge przychodzi do nas pod wieloma postaciami. Każdy rozumie je i czuje po swojemu.
Relaks z książką i kubkiem gorącego kakao, otulając się miękkim kocem, gdy za oknem pada deszcz,
Spotkanie z najbliższymi przyjaciółmi w domowym zaciszu zajadając pyszne słodkości,
Robienie owocowych przetworów latem i pieczenie ciast w zimowy wieczór,
Zapach świeżo upieczonych bułeczek na śniadanie i dopiero co zaparzonej kawy,
Wieczór spędzony w piżamie oglądając po raz setny ulubiony film,
Czytanie dzieciom bajek na dobranoc lub granie z nimi w planszówki,
Własnoręczne przygotowywanie ozdób świątecznych,
Wpatrywanie się w dogasające ognisko w rozgwieżdżoną noc,
Spacer w lesie w słoneczny październikowy dzień brodząc pośród szeleszczących liści i wsłuchując się w śpiew ptaków.
Oto właśnie hygge!
Zaproś hygge do swojego życia
Przyglądam się temu „zjawisku” i myślę sobie – to takie naturalne. Podobnie mówią Duńczycy. Ale chyba nie dla każdego. Obserwuję zabieganych ludzi, pochłoniętych pracą, zapychających swoje kalendarze planami kolejnymi aktywności, nieustannie powtarzających, że nie mają czasu na odpoczynek, na chwilę dla siebie i swoich bliskich. Zmęczenie, frustracja, stres – to niechciane elementy naszej codzienności.
A gdyby tak zaczerpnąć troszkę inspiracji z tej „hygge filozofii”? Pomyśleć trochę o swoich naturalnych potrzebach – poczucia bliskości, bezpieczeństwa, przynależności. Dać sobie odetchnąć. Zatopić się od czasu do czasu w „hygge klimacie”.
Myślę, że jesteśmy świadomi, iż tego właśnie potrzebujemy. Wiemy, że mogłoby to wiele zmienić w naszym życiu, a co ważniejsze, bardzo tego pragniemy. Być może właśnie z tej potrzeby wzięła się popularność całego „nurtu”. Hygge może być odpowiedzią i antidotum na nasz pośpiech, zapracowanie, zapatrzenie w sukces, kryzys życia rodzinnego, funkcjonowanie w mediach społecznościowych zamiast pośród i z „prawdziwymi” ludźmi.
Zachęcam do poszukiwań czegoś dla siebie w bogatym świecie hygge. Może je praktykować każdy, niezależnie od tego kim jest i gdzie się znajduje; wymyślać własne sposoby na odnajdywanie szczęścia każdego dnia, by czynić codzienne życie barwniejszym, przyjemniejszym, wartym wspomnień – po prostu, bardziej hyggelig J.
Autor: Monika Nowaczyk
Źródła informacji:
- Meik Wiking „Hygge. Klucz do szczęścia”, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2017
- Marie Tourell Søderberg „Hygge. Duńska sztuka szczęścia”, Wydawnictwo Insignis, Kraków 2016
- “Fajnie jak w Danii”– www.polityka.pl
- „Hygge: A heart-warming lesson from Denmark”- www.bbc.com
- „Szczęście po duńsku” – www.styl.pl
- „Hygge: poszukaj szczęścia w codziennych przyjemnościach” – www.poradnikzdrowie.pl
- „Hygge czyli jak osiągnąć szczęście. I na nim zarobić” – www.tvn24.pl
- „Translating a Word that was Never Meant to be Translated” – mamainthenow.com
- „Coziness of the soul” – annaleawest.com
-
Fot.www.tvn24.pl